Chłopaki

Po MŚ w Meksyku (1974)

„Owacja 18 tysięcy widzów i Mazurek Dąbrowskiego w największej hali Mexico City” – opisywał 29 października 1974 r. „Przegląd Sportowy”. „NIEPOKONANI. Polska drużyna mistrzem świata” – to zaś tytuł z pierwszej strony „Przeglądu” z 31 października. Była to wtedy najważniejsza informacja, ważniejsza niż nowinki piłkarskie (era Kazimierza Górskiego!), niż informacja o nokaucie George’a Foremana przez Muhammada Alego w legendarnym pojedynku. Polska siatkówka, wcześniej traktowana po macoszemu przez media (TVP nie transmitowała meczów Polaków), stała się tematem numer jeden.

Pociąg, którym wracali z Paryża siatkarze, został zasiedlony przez dziennikarzy. Długa podróż przez pół Europy zaowocowała wywiadami i wspólnym świętowaniem. Na Dworcu Gdańskim siatkarzy w sombrerach witali rozentuzjazmowani kibice.

Polscy siatkarze po powrocie ze zwycięskich mistrzostw świata w Meksyku, 1974 r.
Fot. Mieczysław Świderski / newspix.pl

Przynajmniej w tym aspekcie zawodnicy mogli rozkoszować się zwycięstwem. Bo już finansowo, niestety, nie mogli. Każdy z nich dostał za ten medal… równowartość trzykrotnej pensji zawodnika ligi krajowej. Takie czasy. Ich siermiężność widać było również w żądaniach trenera złotej drużyny. Wagner tuż po turnieju podkreślał: „Kadrze potrzebny jest zatrudniony na stałe masażysta oraz drugi trener. Zawodnicy powinni być w przyszłości otoczeni lepszą opieką bytową”1

„Kat” zadbał też o regenerację swoich podopiecznych. Na kolejny turniej – mistrzostwa Europy w 1975 r. w Jugosławii – nie wystawił najsilniejszego składu, dał odpocząć niektórym zawodnikom, m.in. Edwardowi Skorkowi, Stanisławowi Gościniakowi (wybranemu na najlepszego siatkarza MŚ w Meksyku), Zbigniewowi Zarzyckiemu, Markowi Karbarzowi. Dał zaś szansę młodemu Lechowi Łasce, bardziej doświadczonym Stanisławowi Iwaniakowi i Władysławowi Kustrze, wrócili Zbigniew Jasiukiewicz i Zbigniew Lubiejewski. Wagner wytrzymał presję na wygranie tego turnieju – jego celem były igrzyska olimpijskie w Montrealu w 1976 r.

Z kolei upokorzona w Meksyku drużyna Jurija Czesnokowa wystawiła w Jugosławii najsilniejszy skład po reorganizacji. Weszli do niej m.in. Władimir Czernyszow i Aleksandr Sawin, uznawany później za najlepszego siatkarza na świecie. Polacy spotkali się z nimi już w finale A i przegrali ten mecz 0 : 3. Kolejne starcia były trudne (z Bułgarią 3 : 2, z Rumunią 2 : 3, z Czechosłowacją 3 : 1). Ostatecznie siatkarze wywalczyli srebro w składzie: Wiesław Czaja, Ryszard Bosek, Wiesław Gawłowski, Mirosław Rybaczewski, Włodzimierz Sadalski, Włodzimierz Stefański, Tomasz Wójtowicz, Stanisław Iwaniak, Zbigniew Jasiukiewicz, Władysław Kustra, Zbigniew Lubiejewski i 19-letni Lech Łasko.

Ten medal przyjęto w kraju z rozczarowaniem. A Wagner, widząc coraz silniejszy zespół ZSRS, również zwierał szeregi. Żył w napięciu, które udzielało się także zawodnikom. Ryszard Bosek wspominał, że trzy miesiące przed Montrealem szkoleniowiec był „nie do wytrzymania”. Dodatkowo podgrzewał atmosferę deklaracjami, że interesuje go tylko złoto. Śmiałe twierdzenia trenera powodowały u dziennikarzy grymas niedowierzania, u zawodników – coraz trudniejszą do wytrzymania presję. O to jednak Wagnerowi chodziło. Jego zasadą było, że w drużynie musi być stres, niepokój przed zawodami. Bo gdy atmosfera staje się zbyt dobra, to się przegrywa.

Trenowali o wiele ciężej niż przed Meksykiem. To wtedy nakręcono słynny dokument o Wagnerze – Kat – w którym sceny biegania po górach z obciążeniem przeplatane są obrazami harówki w siłowni. Rybaczewski wspominał: To naprawdę była orka. Liga kończyła się w marcu i od razu jechaliśmy na zgrupowanie. Biegaliśmy po górach z dodatkowym obciążeniem, zdobywaliśmy najwyższe szczyty. Wychodziliśmy o ósmej rano, a wracaliśmy po południu2.

Tymczasem ze złotej drużyny wypadło kilka gwiazd. Pierwszą był Stanisław Gościniak, najlepszy zawodnik MŚ w Meksyku i genialny rozgrywający. Nie pojechał także Wiesław Czaja, któremu Wagner postawił warunek: albo przeniesie się do zespołu pierwszej ligi, albo nie jedzie. Z kadry do Montrealu odpadł też kolejny mistrz z Meksyku, Aleksander Skiba.

MONTREAL 1976


Skład polskiej drużyny:

  • 1. Włodzimierz Stefański, ur. w 1949 r., zawodnik Gwardii Wrocław, warszawskich Skry i AZS-u, rzeszowskiej Resovii, stołecznej Legii.
  • 2. Bronisław Bebel, ur. w 1949 r., zawodnik Chełmca Wałbrzych, Resovii Rzeszów i Hutnika Kraków.
  • 3. Lech Łasko, ur. w 1956 r., zawodnik lubelskiego Startu, Avii Świdnik i Gwardii Wrocław.
  • 4. Edward Skorek, ur. w 1943 r., zawodnik Lechii Tomaszów, AZS AWF Warszawa i stołecznej Legii.
  • 5. Tomasz Wójtowicz, ur. w 1953 r., zawodnik MKS-u i AZS-u Lublin, Avii Świdnik oraz Legii Warszawa.
  • 6. Wiesław Gawłowski, ur. w 1950 r., zawodnik Lechii Tomaszów, stołecznego AZS-u i Płomienia Milowice, zm. w 2000 r.
  • 7. Mirosław Rybaczewski, ur. w 1952 r., zawodnik MKS MDK Warszawa i AZS-u Olsztyn.
  • 8. Zbigniew Lubiejewski, ur. w 1949 r., zawodnik AZS-u Olsztyn.
  • 9. Ryszard Bosek, ur. w 1950 r., zawodnik Błękitnych Wołomin, Mazowsza Zegrze, AZS-u Warszawa i Płomienia Milowice.
  • 10. Włodzimierz Sadalski, ur. w 1949 r., zawodnik AZS-u Poznań, warszawskiej Skry i Płomienia Milowice.
  • 11. Zbigniew Zarzycki, ur. w 1946 r., zawodnik łódzkich Startu i Anilany, AZS AWF Warszawa i Płomienia Milowice.
  • 12. Marek Karbarz, ur. w 1950 r., zawodnik Stali Stalowa Wola, Resovii i Hutnika Kraków.
  • Trener: Hubert Jerzy Wagner (1941–2002), szkoleniowiec kadry narodowej mężczyzn w latach 1973–1976, 1983–1985 i 1996–1998.

Bloczek wydany
przez Pocztę Polską
z okazji igrzysk olimpijskich
w Montrealu, 1976 r.
Źródło: Poczta Polska S.A.

Mecze rozgrywało dziesięć drużyn (po pierwszych meczach – dziewięć, bo Egipt, podobnie jak inne państwa Afryki, wycofał się po pierwszym spotkaniu na znak protestu przeciwko udziałowi Nowej Zelandii, która utrzymywała stosunki z RPA, krajem apartheidu).

Dziesięć drużyn podzielono na dwie grupy. Dwa najlepsze zespoły z każdej grupy trafiały do półfinału, a zwycięzcy półfinałów spotkali się w finale.

Mecze Polski:

Polska – Korea Południowa 3 : 2 (12 : 15, 6 : 15, 15 : 6, 15 : 6, 15 : 5)

  • Pierwsze dwa sety słabe, Polacy popełniają sporo błędów. W trzecim secie 6 : 5 dla Korei. Co się dzieje z mistrzami świata?! Kompromitacja wisi w powietrzu. Spanikowany Wagner wprowadza zmiany, zdejmuje Boska i Skorka. Od połowy trzeciego seta Polacy podnoszą się i zmiatają Koreańczyków z parkietu.

Polska – Kanada 3 : 0 (15 : 4, 15 : 7, 15 : 6)

  • Przegrany przez gospodarzy mecz obserwuje z trybun kanadyjski premier Pierre Trudeau.
Nagłówek prasowy informujący o zwycięstwie nad Kanadą
Źródło: archiwum prywatne Edwarda Skorka

Polska – Kuba 3 : 2 (13 : 15, 10 : 15, 15 : 6, 15 : 9, 20 : 18)

  • Najdramatyczniejszy mecz w historii polskiej siatkówki, doskonałe widowisko. Kubańczycy w świetnej formie, podobnie jak Polacy. Walka od pierwszych minut: w pierwszym secie 10 : 6 i 12 : 10 dla nas, jednak ostatecznie 15 : 13 dla Kuby. Drugi set zdominowany przez Kubańczyków (15 : 10). Trzecia i czwarta partia gładko wygrane przez podopiecznych Wagnera.
  • Piąty set to dreszczowiec. Polacy prowadzą 9 : 2. Wtedy Kubańczycy zdobywają siedem punktów z rzędu i robi się 9 : 9. Potem 13 : 13. Przy stanie 15 : 14
  • Kubańczyk atakuje w aut i sędzia Ramis Samedow pokazuje, że to koniec meczu, a złota drużyna cieszy się ze zwycięstwa. Przedwcześnie. Sędzia liniowy sygnalizuje dotknięcie piłki przez Polaków przy bloku. Samedow zmienia decyzję i gra toczy się dalej! Chwilę potem jest 17 : 18 i piłka meczowa dla Kuby. Obroniona – Wójtowicz uderza w linię końcową, sędzia się waha, ale ostatecznie przyznaje nam punkt. Jest 18 : 18. Potem zdobywamy dwa kolejne i wygrywamy 20 : 18.

Polska – Czechosłowacja 3 : 1 (8 : 15, 15 : 11, 15 : 5, 16 : 14)

  • Mecz o wejście do półfinału (Polacy mają słaby bilans setów). Pierwszy set przegrany. Widać jednak wyraźnie, że Czechosłowacy się nas obawiają. W czwartej partii nerwowo – przy stanie 14 : 10 rywale zdobywają cztery punkty z rzędu i jest remis. Wtedy atakują Karbarz, potem Rybaczewski. Awansujemy do półfinału.

Polska – Japonia 3 : 2 (15 : 17, 15 : 6, 15 : 6, 10 : 15, 15 : 10)

  • Mecz z mistrzami olimpijskimi. Japończycy, jeszcze niedawno nowocześni i szybcy, grają już nieco archaiczną siatkówkę. Ale nadal są groźni. W pierwszym secie przy stanie 14 : 12 Polacy marnują sześć piłek setowych. Kolejne dwie partie wygrywają bez problemu. W czwartej dekoncentracja kosztuje ich przegranego seta – jest 2 : 2. W decydującym secie Japonia prowadzi 8 : 6, ale mistrzowie piątego seta kończą go wynikiem 15 : 10. W końcówce fantastycznie serwuje Gawłowski. Jesteśmy w finale.

Polska – ZSRS 3 : 2 (11 : 15, 15 : 13, 12 : 15, 19 : 17, 15 : 7)

  • ZSRS to faworyt, nie przegrał seta w tym turnieju, jego zawodnicy są młodsi i wyżsi. Polacy za to niesamowicie odporni – fizycznie i psychicznie – bardziej doświadczeni. Ale też wymęczeni po pięciosetowych meczach. Finałowa szóstka: Gawłowski, Wójtowicz, Stefański, Bosek, Rybaczewski, Skorek (kapitan).
  • W pierwszym secie trwa zacięta walka: 3 : 0, 3 : 3, 6 : 9, 9 : 9, 10 : 11, jednak po autowej piłce Boska Polacy przegrywają do 11. Drugi równie zacięty. Przy stanie 10 : 6 dla ZSRS podopieczni Wagnera porywają się do walki i wygrywają 15 : 13. Trzecią partię początkowo wygrywamy, ale Rosjanie odrabiają straty. Wtedy Wagner robi zaskakującą zmianę: wprowadza Karbarza za świetnie grającego Rybaczewskiego. I znowu wygrana ZSRS, to popisowa partia gwiazdy ich ekipy – Czernyszowa. Wprowadzony do gry Marek Karbarz zaczyna wkrótce grać jak w transie, a jego ataki blok-aut frustrują rywali.
  • Zacięta walka w czwartym secie, 39 minut! Po ataku Karbarza Polacy prowadzą 14 : 12. Rosjanie bronią piłki setowej i zdobywają kolejne punkty. Potem dramat Polaków: przy stanie 15 : 14 muszą bronić dwóch meczboli. Bronią skutecznie. Zdobywają kolejne punkty; przy 17 : 17 Czernyszow nie wytrzymuje nerwowo. Dwa uderzenia w aut i wygrana Polski 19 : 17. Siatkarze konsekwentnie grali na niego, chcieli go zmęczyć.
  • Ten piąty set to już legenda światowej siatkówki. Rosjanie prowadzą 4 : 0. Odrabiamy i doprowadzamy do 7 : 5. Rosjanie wyrównują: 7 : 7. I to jest ich ostatni punkt w tym turnieju. Przy stanie 13 : 7 Czernyszow bije w siatkę – mamy meczbola. A potem atakuje w aut. Mamy olimpijskie złoto.
Nagłówek prasowy z „Ekspresu Wieczornego”
Źródło: archiwum prywatne Edwarda Skorka

Przypisy

  • 1 K. Drąg, Jubileusz dzieci Kata, „Przegląd Sportowy”, 12.04.2008, https://www.przegladsportowy.pl/siatkowka/reprezentacja/siatkowka-mistrzostwa-swiata-1974-rocznica-zlotego-medalu/rsb1q9x (data dostępu: 23.04.2021).
  • 2 K. Drąg, Jak obiecali, tak zrobili. Dziś mija 40 lat od olimpijskiego złota siatkarzy Wagnera, „Przegląd Sportowy”, 30.07.2016, https://www.przegladsportowy.pl/igrzyska-olimpijskie/rio-2016/siatkowka-zloty-medal-mezczyzn-montreal-1976-minelo-40-lat/b8rchms (data dostępu: 23.04.2021).